Strony: | 1 | ... | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | ... | 369 |
Toasty gruzińskie: Szła żaba przez jezdnię, a że nie uważała, straciła tylne łapki pod kołami samochodu. Doczołgała się do chodnika i myśli sobie:
- Całkiem ładne były te nogi, muszę po nie wrócić.
Ledwie zdążyła wejść z powrotem na jezdnię, jak następny samochód pozbawił ją głowy.
Wypijmy za to, by nie tracić głowy dla ładnych nóg!
Jasio przyszedł na rozpoczęcie roku ubrany na czarno. Widząc to nauczycielka pyta się Jasia.
- Jasiu, co się stało, że jesteś cały na czarno?
- Mam żałobę - odpowiada Jasio płaczliwym głosem.
- O Boże! Po kim?
- Po wakacjach...
W szpitalnej poczekalni siedzi facet i głośno płacze. Inny postanowił go pocieszyć:
- Niech pan nie płacze... Wszystko będzie dobrze...
- Łatwo panu powiedzieć. Przyszedłem oddać krew, a oni przez pomyłkę amputowali mi palec!
Na te słowa niedoszły pocieszyciel zaczął płakać trzy razy głośniej niż jego poprzednik.
- Co się panu stało? Czemu pan teraz płacze? - pyta pacjent bez palca.
- Bo wie pan... ja tu przyszedłem oddać mocz do analizy...
Rozmawiają dwie blondynki:
- Wiesz, zastanawiałam się, jaki jest szczyt wrażliwości?
- Przeziębić się na skutek zimnego przyjęcia?
Lord Wilkinson gra ze swoim asystentem w golfa. Lord Wilkinson mówi:
- Kurcze, jestem już taki stary, że nie widzę piłki, a ty nie chcesz mi mówić, gdzie ona leci.
- To niech lord zagra z lordem Johnsonem. On widzi i powie lordowi, gdzie piłka poleciała - proponuje mu asystent.
Lordowie Wilkinson i Johnson grają w golfa. Wilkinson odbił piłkę.
- Lordzie Johnson, no gdzie ta piłka poleciała? Widzisz ją.
Na to lord Johnson:
- Ano widzę.
- No to, gdzie poleciała? - pyta drugi raz zirytowany lord Wilkinson.
Lord Johnson tak myśli i myśli, w końcu mówi:
- Zapomniałem.
- Co to jest rzeka?
- Przeszkoda wodna o wilgotności 100 procent.
Zawody lotniczo-spadochronowe. Spadochroniarze postanowili zrobić dowcip i zrzucić z samolotu kukłę.
Wyskakują: pierwszy spadochroniarz, drugi, trzeci, kukła, piąty, szósty. Po chwili otwierają się spadochrony: pierwszy, drugi, trzeci, piąty, szósty, a czwarty nie. Ludzie z przerażeniem obserwują jak czwarty "spadochroniarz" wpada w krzaki nie otworzywszy spadochronu. Po chwili z krzaków wychodzi spadochroniarz, który od godziny siedział tam w ukryciu, otrzepując liście mówi:
- Cholera, znów się nie otworzył.
Nauczycielka na lekcji w I klasie pyta Jasia:
- Co robią twoi rodzice?
- Ojciec przeprowadza uciekinierów przez granicę i szmugluje papierosy, a mama pozuje do zdjęć pornograficznych...
- Dobrze, dobrze wystarczy. Napiszemy że pochodzisz z nowoczesnej rodziny o dużym zamyśle do interesów.
Z pamiętnika tresera.
Dzień pierwszy:
- Pies zsikał mi sie na dywan.Wsadziłem mu pysk w kałuze i wyrzuciłem przez okno.
Dzień drugi:
- Pies zsikał mi sie na dywan.Wsadziłem mu pysk w kałuze i wyrzuciłem przez okno.
Dzień trzeci:
- Pies zsikał mi sie na dywan.Wsadziłem mu pysk w kałuze i wyrzuciłem przez okno.
Dzień czwarty:
- Pies zsikał mi sie na dywan,wsadził pysk w kałuze i wyskoczył przez okno.
Na łożu śmierci leży staruszek. Wokół niego stoją - żona, dzieci i wnuki, a on z trudem im opowiada:
- Miałem się nie żenić, ale tłumaczyli mi, ożeń się, przecież będziesz stary i nie bedzie miał kto podać ci szklanki wody na łożu śmierci. No i posłuchałem się ich, ożeniłem się. A teraz patrzcie, co za ironia losu:
- Umieram, a mi się wcale nie chce pić.
Strony: | 1 | ... | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | ... | 369 |